Rozgrywki Basket Ligi Kobiet wkraczają w decydującą fazę. Do rozstrzygnięcia pozostały te najważniejsze kwestie – który z zespołów wywalczy tytuł mistrzowski, wicemistrzowski oraz brązowy medal. O ten ostatni powalczą nasze dziewczyny z bydgoskim Artego.

Pasjonująca seria półfinałowa już za nami. Niestety ostatnia kwarta piątego meczu z wrocławską ślęzą zdecydowała o tym, że to zespół trenera Arkadiusza Rusina powalczy o tytuł mistrzowski z Wisłą Can-Pack Kraków. Nasze dziewczyny będą bić się o medal brązowy. Zmierzą się z aktualnym wicemistrzem Polski z Bydgoszczy. Ze względu na fakt, że w zasadniczej części sezonu zajęliśmy wyższą (piątą) pozycję od rywalek będziemy mieć w tej serii przewagę własnego parkietu. Pierwsze dwa mecze z Artego już jutro i pojutrze, o godzinie 19. W obecnym sezonie mamy z podopiecznymi trenera Tomasza Herkta bilans remisowy. W Polkowicach pokonaliśmy rywalki 73:66, a w Bydgoszczy górą było Artego, które pokonało polkowiczanki 72:64. Wskazanie faworyta tej rywalizacji jest trudne, bo zespoły mają zbliżone potencjały. Bardzo duże znaczenie będzie mieć obecność  i dyspozycja Jamierry Faulkner. Nasza rozgrywająca ma olbrzymi wpływ na grę zespołu. Jeśli Amerykanka będzie zdrowa i wystąpi w decydujących o medalu meczach szanse naszej drużyny wzrosną i to znacząco. Jej pojedynki z Mauritą Reid z Bydgoszczy powinny być ozdobą rywalizacji o brąz.  W Artego są też inne zawodniczki, które mogą napsuć naszym dziewczynom sporo krwi. Danesha Stallworth, Bernice Mosby, czy też Martyna Koc, Elżbieta Międzik, Charity Szcechowiak – każda z tych zawodniczek ma duże możliwości i doświadczenie w ważnych pojedynkach.

Artego z całą pewnością zrobi absolutnie wszystko, by wywalczyć brąz. Równie zdeterminowane są także nasze dziewczyny. Zwiastuje to ciekawe, pełne walki pojedynki o brąz. Pierwszy z nich już jutro o 19. Wszystkich fanów prosimy o wsparcie. Z takim dopingiem, jak podczas meczów z Gorzowem Wielkopolskim oraz ślęzą Wrocław naszym dziewczynom będzie łatwiej. Wszyscy na mecz, nie szczędźcie gardeł. Pomagamy naszym koszykarkom w walce po brąz!

Już jutro podopieczne trenera Arkadiusza Rusina zmierzą  z toruńską Energą. Tym samym rozpocznie się rywalizacja o brązowe medale rozgrywek Tauron Basket Ligi Kobiet. Wskazanie to zadanie z gatunku trudnych, ale my mocno wierzymy, że brązowe krążki zawisną na szyjach naszych dziewczyn.

– Jesteśmy mocno zdeterminowani i dobrze przygotowani do boju o brąz. Zrobimy wszystko, aby ta rywalizacja zakończyła się naszym zwycięstwem, ale zdajemy sobie sprawę, że będzie o to bardzo trudno, bo drużyna z Torunia ma podobne cele – mówi nam Arkadiusz Rusin, szkoleniowiec CCC.

– Jesteśmy na ostatniej prostej. Teraz zaczynają się te najważniejsze mecze sezonu. Właśnie w takich momentach musimy pokazać charakter i wolę walki. Liczymy na wsparcie naszych kibiców, którzy cały sezon byli z nami. Z nimi będzie nam łatwiej bić się o te brązowe medale – dodaje Justyna Jeziorna, kapitan „pomarańczowych”. Do miasta Kopernika na pierwszy półfinałowy bój wybiera się grupka fanów drużyny wicemistrzyń Polski, więc także podczas tego wyjazdowego pojedynku nasze dziewczyny mogą liczyć na ich wsparcie. Kibiców z Torunia pewnie nie przekrzyczą, ale ich doping na pewno będzie pomocny drużynie.

Energa z pewnością liczyła na awans do wielkiego finału, a porażka z lokalnym rywalem – Artego Bydgoszcz, zwłaszcza tak wysoka, musiała zaboleć podopieczne trenera Elmedina Omanicia. Ten fakt zapewne spowoduje, że z tym większą złością i wolą rehabilitacji za nienajlepszą postawę przystąpią torunianki do rywalizacji z naszym zespołem.  To z kolei podnosi skalę trudności wyzwania, które stoi przed polkowiczankami. Energa to drużyna doświadczona, mająca za sobą debiut w Eurolidze. To w takich meczach jak półfinały będzie miało znaczenie. Z drugiej jednak strony to zespół mocno wyeksploatowany euroligowymi podróżami, a także, co z mentalnego punktu widzenia na pewno istotne, mający na koncie dwie porażki poniesione w obecnym sezonie w rywalizacji z naszym zespołem. Na parkiecie w Polkowicach pokonaliśmy torunianki dość łatwo 73:62, a w rewanżu rozegranym nad Wisłą, po znacznie bardziej zaciętym meczu zwyciężyliśmy 67:64. Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, aby także i jutro górą była nasza drużyna . Czy tak się stanie? Dowiemy się w sobotę.

Share This