Podopiecznym trenera Stefana Svitka nie udało się dziś przerwać serii porażek. We Wrocławiu miejscowa ślęza pokonała nasze dziewczyny 83:58.

Początek meczu był zacięty. Oba zespoły były bardzo zmotywowane i rozpoczęły od szybkich akcji. Pierwsza kwarta to przede wszystkim popis Marissy Kastanek, która regularnie dziurawiła polkowicki kosz zza linii 675 cm. Amerykanka trafiła trzykrotnie. W sumie w ciągu 10 minut zapisała na swoim koncie aż 16 punktów i w największym stopniu przyczyniła się do prowadzenia swojej drużyny 29:20. W drugiej połowie gospodynie powiększyły przewagę do kilkunastu punktów. Polkowiczanki miały problem z powstrzymaniem szybkiego ataku rywalek, przegrywały też walkę na tablicach, a do tego miały niską skuteczność rzutów. W drugiej kwarcie potrafiły rzucić jedynie pięć punktów pozwalając rywalkom na zdobycie aż 20. W efekcie nasze dziewczyny schodziły do szatni na przerwę przy stracie 20 „oczek” i było oczywiste, że aby myśleć o nawiązaniu walki o wygraną muszą poprawić się w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Po zmianie stron nasz zespół poprawił swoją grę, ale gospodynie nie obniżyły swojego poziomu i utrzymywały przewagę na bezpiecznym poziomie. Po 30 minutach wrocławianki miały 20 punktów przewagi. W ostatniej powiększyły przewagę o pięć punktów i ostatecznie mecz zakończył się ich wygraną 83:58.

ślęza Wrocław – CCC Polkowice 83:58

(29:20, 16:5, 18:18, 20:15)

ślęza: Kastanek 25, Skobel 16, Kaczmarczyk 14, śnieżek 13, Zoll 6, Greene 6, Rymarenko 3, Majewska 0,

CCC: V. Musina 23, Boyd 10, Leciejewska 6, R. Musina 6, Gala 4, Harrison 3, Mayombo 2, Urbaniak 2, Rezan 2, Ortiz 0, Idziorek 0.

 

Share This