W sobotę we Wrocławiu przegraliśmy bitwę, ale wciąż możemy wygrać wojnę. Aby tak się stało jutrzejsza batalia w Polkowicach musi zakończyć się naszym zwycięstwem, w przeciwnym razie to rywalki będą się cieszyły ze zdobycia brązowych medali.

Sobotni mecz był typowym pojedynkiem walki. Presja wyniku, a także dające już o sobie wyraźnie znać zmęczenie całym sezonem sprawiły, że płynnej, ładnej dla oka koszykówki było jak na lekarstwo. Dominowały akcje szarpane, rzuty oddawane na prędce, a także mnóstwo walki. Nie był to z całą pewnością mecz piękny pod względem sportowym, ale piękne były upór oraz wola walki prezentowane przez obydwa zespoły. O końcowym sukcesie wrocławianek zadecydowały większa odporność fizyczna na trudy pojedynku. To dzięki temu w tej ostatniej, mającej kluczowe znaczenie dla końcowego wyniku kwarcie, wrocławiankom nie drżały ręce, potrafiły punktować, a także powstrzymywać ataki rywalek. W serii do dwóch wygranych ślęza prowadzi 1:0 i do pełni szczęścia brakuje jej już tylko jednego zwycięstwa. Z kolei nasz zespół, by przedłużyć rywalizację nie może sobie pozwolić na kolejną porażkę. Czy polkowiczanki stać na pokonanie rywalek? Z pewnością tak, choć presja wyniku może być obciążająca.  Z drugiej strony, presja ciąży także na wrocławiankach, bo mają przecież medal na wyciągnięcie ręki. Wystarczy tylko wygrać w Polkowicach. Wiemy doskonale, że jak się czegoś bardzo chce, to często trudno to osiągnąć. Nie mamy nic przeciwko temu, by ślęzie jutro nie szło. Musimy jednak przede wszystkim skupić się na własnej grze. Nie popełniać takich błędów jak we Wrocławiu, a przede wszystkim utrzymać koncentrację i dyspozycję fizyczną do ostatniej syreny. Jutro polkowiczanki mogą liczyć na wsparcie swoich fanów, którzy przez cały sezon spisywali się doskonale, głośno zagrzewając swoje pupilki do walki. Jutro także oni musza wznieść się na wyżyny. Kibice potrafią „ponieść” zespół, o czym w Polkowicach już nie raz się przekonaliśmy. Oby podobnie było i jutro.

Wszyscy na halę i nie szczędźmy gardeł. Z naszą pomocą będzie łatwiej odwrócić losy medalowej rywalizacji i pokonać ślęzę, by jeszcze raz pojechać do Wrocławia na decydujący mecz w najbliższy piątek.

Początek jutrzejszego meczu o godzinie 17.45.

Share This