W meczu na szczycie Energa Basket Ligi Kobiet prowadząca do dziś w tabeli Arka Gdynia uległa naszym dziewczynom 68:75. O wygranej podopiecznych trenera Marosa Kovacika zdecydowała doskonała trzecia kwarta.

Ten mecz zapowiadał się na hit kolejki i taki też był. Kibice szczególnie ostrzyli sobie zęby na pojedynki podkoszowych – najskuteczniejszej w całej lidze, Emmy Cannon oraz naszej Temi Fagbenle. Początek należał do gdynianki, która nadawała ton poczynaniom swojej drużyny. W całej pierwszej połowie amerykańska środkowa z Wybrzeża rzuciła 15 punktów. Fagbenle spisywała się o wiele gorzej i zapisała na swoim koncie zaledwie jeden punkt, zdobyty z linii rzutów osobistych. Po pierwszej kwarcie Arka prowadziła 27:15. Było to najwyższe prowadzenie gdynianek w meczu. Po 20 minutach gospodynie prowadziły różnicą 11 punktów (43:32). W przerwie trener Kovacik musiał przeprowadzić ze swoimi podopiecznymi ostra rozmowę, bo po zmianie stron ujrzeliśmy odmienione oblicze mistrzyń Polski. Polkowiczanki przede wszystkim znacząco wzmocniły defensywę. Ze szczelną obroną gospodynie nijak nie potrafiły sobie poradzić. Coraz śmielej zaczęła sobie poczynać w strefie podkoszowej Fagbenle. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Trzecią kwartę nasze dziewczyny wygrały 27:9 i to przesądziło o końcowym wyniku. Na ostatnią odsłonę meczu mistrzynie Polski z Polkowic wychodziły przy siedmiopunktowym prowadzeniu i nie oddały go już do końcowej syreny. W ostatniej kwarcie gdynianki próbowały odnaleźć właściwy rytm gry, ale nie udawało im się to i ostatecznie mecz zakończył się porażką Arki 68:75. Dla gospodyń była to druga porażka w sezonie. Nasze dziewczyny pozostają na krajowych parkietach niepokonane.

Arka Gdynia – CCC Polkowice 68:75

(22:14, 21:18, 9:27, 16:16)

Arka: Cannon 22, Allen 10 , Jurcenkova 9, Balintova 8, Greinacher 8, Baltkojiene 6, Podgórna 5, Misiek 0, Morawiec 0, Stelmach 0. 

CCC: Hayes 16, Thomas 14, Fagbenle 14, Gajda 7, Aleksandravicius 6, Kaltsidou 6, Leedham 5, Kaczmarczyk 4, Puss 3.

Share This