Aktualny wicemistrz Euroligi pewnie pokonał nasze dziewczyny w meczu trzeciej kolejki Euroligi. Mecz zakończył się wynikiem 46:70. Podopieczne trenera Stefana Svitka równorzędnym rywalem dla potentata z Rosji były przez 16 minut. Potem Nadieżda panowała na polkowickim parkiecie niepodzielnie.

Początek dzisiejszej batalii to sporo nerwowości w poczynaniach obu zespołów.  Agresywna defensywa z jednej i drugiej strony powodowała problemy z trafianiem do kosza. Po pięciu minutach nasze dziewczyny prowadziły 6:2 zmuszając trenera Roberta Inigueza do wzięcia czasu. Przerwa na żądanie przyniosła zamierzony efekt, bo trzy minuty później było 6:9. Jeszcze w pierwszej kwarcie polkowiczanki doprowadziły do wyrównania – 9:9. Drugą kwartę otworzyła celnym rzutem zza linii 675 cm Marta Urbaniak. Polkowiczanki rozgrywały skuteczne akcje kończone celnymi rzutami, a rywalki miały problem ze sforsowaniem szczelnej defensywy i w ciągu trzech minut zrobiło się 16:11. Wówczas „trójkę” odpaliła Amanda Zahui i przewaga stopniała do dwóch „oczek”. Niespełna cztery minuty przed końcem pierwszej połowy po raz kolejny w dzisiejszym meczu na tablicy świetlnej w polkowickiej hali pojawił się remis, tym razem 18:18. Niestety od tego momentu polkowiczanki popełniły serie błędów tracąc siedem punktów z rzędu przy zerowych zdobyczach własnych. Nie potrafiły trafić do kosza nawet z czystych pozycji, a dodatkowo zaliczyły kilka strat. W efekcie z wyniku 18:18 po 20 minutach gry zrobiło się 18:27. W pierwszej połowie polkowiczanki miały niską skuteczność rzutową. W związku z tym na nic zdała się wygrana 23:17 walka o zbiórki. Ponadto podopieczne trenera Stafana Svitka miały do przerwy aż 12 strat, a rywalki popełniły ich tylko 7. Po zmianie stron aktualny wicemistrz Euroligi początkowo powiększył przewagę do kilkunastu punktów i kontrolował przebieg wydarzeń na parkiecie. Niestety nasz zespół nadal miał kłopoty ze stratami, a także ze skutecznością. Po 30 minutach CCC przegrywało 32:44. Ostatnie 10 minut w wykonaniu naszych dziewczyn nie było najlepsze. Błędy na rozegraniu, chybione rzuty, zbyt wolny powrót do defensywy. To wszystko było woda na młyn Nadieżdy, która w miarę upływu czasu powiększała przewagę. Trzy minuty przed końcową syreną było 40:64, a kilkanaście sekund „trójkę” odpaliła jeszcze Ludmiła Sapova. Ostatecznie polkowiczanki przegrały 46:70.

– Dziś Orenburg był zdecydowanie lepszy. Dziękujemy rywalkom za tę lekcję. Musimy pracować ciężko. Nikt nam nic za darmo nie ma. Jeśli chcemy wygrywać, musimy bardzo ciężko pracować i wierzę, że nasz nowy trener nam pomoże w tym, by stawać się coraz lepszym zespołem. Wierzę też, że na końcu naszej drogi będzie happy end, ale przed nami mnóstwo pracy – skomentowała Valeriya Musina, kapitan CCC.

CCC Polkowice – Nadieżda Orenburg 46:70

(9:9, 9:18, 14:17, 14:26)

CCC: Harrison 14, V Ortiz 8, Rezan 6, V. Musina 5, Leciejewska 4, R. Musina 4, Urbaniak 3, Boyd 2, Gala 0, Mayombo 0.

Nadieżda: Mitchell 14, Petrushina 10, Maiga 10, Sapova 9, Beglova 7, Zahui 7, Anoikina 5, Ouvina 4, Williams 3, Shilova 1.

Share This