W inaugurującym walkę o finał Tauron Basket Ligi Kobiet meczu Artego zdecydowanie lepsze od naszej drużyny. Wicemistrzynie Polski wygrały bezdyskusyjnie – 73:42. Jutro mecz numer dwa.

Półfinałową batalię rozpoczęła od celnego rzutu Martyna Koc. Od samego początku nasze dziewczyny miały spore problemy ze skutecznością rzutową. Gospodynie ewidentnie lepiej radziły sobie z ciężarem gatunkowym meczu. Prym wśród nich wiodła była zawodniczka naszego klubu, Amisha Carter, która regularnie dziurawiła nasz kosz, a do tego świetnie spisywała się w walce o zbiórki. W naszej drużynie ciężar zdobywania punktów spoczywał głównie na Nicole Michael oraz Corin Adams.

O ile rzuty dwupunktowe wychodziły podopiecznym trenera Vadima Czeczuro nie najlepiej, to w odniesieniu do „trójek” trzeba napisać, że było tragicznie. Przez całą pierwszą połowę nasze dziewczyny nie potrafiły trafić do kosza rywalek zza linii 6,75m ani razu. Poza tym polkowiczanki miały zdecydowanie za dużo strat. Przez 20 minut gry zanotowały ich aż 12. W pierwszej połowie nasz zespół grał bardzo chaotycznie, miał problem ze sforsowaniem defensywy gospodyń, a sam nie potrafił powstrzymać punktujących rywalek. Do szatni podopieczne trenera Czeczuro schodziły z 15-punktową stratą do rywalek. Taki dystans nie jest w koszykówce nie do odrobienia, wręcz przeciwnie można takie straty zniwelować dość szybko. Warunkiem koniecznym myślenia o nawiązaniu walki o wygrana w potyczce inaugurującej półfinałową serię była jednak znacząca poprawa w drugiej połowie. Na tym zapewne skupił się trener Czeczuro w trakcie rozmowy ze swoimi podopiecznymi w szatni podczas przerwy.

Trzecią kwartę rozpoczęła od zakończonego punktami wejścia pod kosz Michael. Szybko celnym rzutem z półdystansu odpowiedziała Carter. Potem na parkiecie toczyła się wyrównana walka kosz za kosz. Polkowiczanki poprawiły swoja grę, ale na ich nieszczęście Artego jakoś znacząco nie obniżyło lotów i wynosząca 15 punktów przewaga nie malała. Co gorsza po 30 minutach była ona nawet o dwa punkty większa, co praktycznie rozstrzygało losy pierwszego pojedynku serii półfinałowej. Z zaliczką 17 punktów w chwili rozpoczęcia ostatniej kwarty gospodynie musiałaby dopaść jakaś trudna do wytłumaczenia niemoc, by nie wygrały. Nic takiego się nie stało. Ostatnią kwartę koncertowo rozpoczęła Elżbieta Międzik, która najpierw odpaliła „trójkę”, a chwilę później poprawiłą rzutem dwupunktowym zwiększając przewagę wicemistrzyń Polski do 22 punktów. Potem punktowały Aleksandra Pawlak i Darxia Morris i zrobiło się 30 punktów przewagi gospodyń. Polkowiczanki nadal były totalnie bezsilne zza linii 6,75m. Dopiero 11 próba, w wykonaniu Roksany Schmidt zakończyła się powodzeniem. Po blisko 35 minutach gry. Z taką skutecznością trudno myśleć o pokonaniu tak mocnego rywala jak Artego. Otwierający rywalizację o wielki finał Tauron Basket Ligi mecz zakończył się wysoką wygraną bydgoszczanek 73:42. Nasz zespół musi koniecznie wyciagnac wnioski z dzisiejszej porażki i zagrać diametralnie inaczej, by jutro powalczyć o wygraną.

W serii do trzech wygranych meczów Artego prowadzi 1:0. Mecz numer dwa także w Bydgoszczy,  jutro o godzinie 17.

 

Artego Bydgoszcz – MKS Polkowice 73:42

(16:9, 20:12, 10:8, 27:13)

Artego: Morris 13, Carter 12, Międzik 11, Reid 11, Koc 9, McBride 7, Puss 4, Pawlak 4, Faleńczyk 2, Kocaj 0, Szybała 0.

MKS: Stankiewicz 11, Schmidt 10, Michael 9, Adams 6, Żukowska 4, Majewska 2, Diaz 0, Skobel 0, Nowacka 0, Kaczmarska 0, Greene 0.

Share This