24 sekundy przed końcem meczu przy wyniku 66:65 na linii rzutów osobistych stanęła Angelika Stankiewicz. Naszej zawodniczce nie zadrżała ręka i pewnie dwukrotnie trafiła do kosza rywalek. Lublinianki nie potrafiły już przechylić szali na swoją korzyść i po fantastycznej końcówce podopieczne trenera Vadima Czeczuro zapisały na swoim koncie jedenastą wygraną z rzędu.

 

W dzisiejszym meczu zmierzyły się zespoły o zbliżonym potencjale, co zwiastowało wiele emocji. Początek był bardzo wyrównany. Żaden z zespołów nie potrafił wypracować sobie przewagi. W końcówce kwarty otwierającej pojedynek zarysowała się przewaga naszych dziewczyn. Po tym, jak kosz gospodyń przedziurawiła zza linii 6,75m Nicole Michael różnica punktowa urosła do 10. Taka pozostała już do końca kwarty.

W drugiej odsłonie polkowiczanki powiększyły przewagę do 13 „oczek” zmuszając trenera AZS UMCS, Krzysztofa Szewczyka doi wzięcia czasu. Przyniosło to efekt, bo przed końcem pierwszej połowy jego podopieczne zmniejszyły straty do naszych dziewczyn do ośmiu punktów. Kluczowe znaczenie dla wyniku miała katastrofalna skuteczność lublinianek w rzutach za trzy punkty. Podopieczne trenera Szewczyka nie trafiły ani razu na cztery próby. Polkowiczanki zaś trafiły trzykrotnie na dziewięć prób. Nasze dziewczyny miały także nieco lepszą skuteczność rzutów za dwa, a także popełniły mniej strat. Najskuteczniejsze do przerwy były – Michael w naszej drużynie (zdobyła 10 punktów) oraz Jhasmin Player i Drey Mingo w ekipie gospodyń (zdobyły po 9 punktów). Z dobrej strony pokazała się debiutująca w barwach MKS Yurena Diaz, która miała na koncie sześć punktów oraz trzy asysty.

Trzecia kwarta to mocne uderzenie gospodyń, które potrzebowały czterech i pół minuty by doprowadzić do remisu. Zwycięski fragment 12:4 podopieczne trenera Szewczyka zawdzięczają temu elementowi, który w pierwszych 20 minutach szwankował u nich najbardziej – rzutom trzypunktowym. Trzecia celna próba Player i gospodynie objęły prowadzenie 45:42. Po 30 minutach prowadziły dwoma punktami – 56:54.

Ostatnia kwarta to była zacięta walka o każdą piłkę. Wynik cały oscylował wokół remisu. Ponad dwie minuty przed syreną kończącą dzisiejszy mecz celny rzut oddała Marta Jujka i akademiczki z Lublina prowadziły 66:60. Wiele zespołów w takim momencie by się załamało, ale znanej z waleczności, uporu i charakteru drużynie z Polkowic takie myśli nie przychodzą do głowy. Najpierw dwukrotnie z osobistych trafiła Diaz, potem, 56 sekund przed końcem trójkę odpaliła Ewelina Gala, a majstersztykiem było to, co zrobiła 32 sekundy później Angelika Stankiewicz. W bardzo trudnym mentalnie momencie młoda koszykarka naszej drużyny zachowała zimną głowę i pewnie trafiła dwa razy z linii osobistych. Lublinianki miały jeszcze swoją szansę, ale żelazna defensywa naszych dziewczyn sprawiła, że nie udało im się skończyć akcji punktami i to podopieczne trenera Czeczuro mogły odtańczyć taniec radości. 11 wygrana z rzędu naszej drużyny stała się faktem. Zwycięstwa zawsze smakują ,ale odniesione w takich okolicznościach, po takim meczu smakują wyjątkowo wybornie. Gratulujemy!

 

Pszczółka AZS UMCS Lublin – MKS Polkowice 66:67

(13:23, 15:13, 28:18, 10:13)

AZS UMCS: Player 15, Jujka 14, Mingo 11, Metcalf 10, Dorogobuzowa 8, Owczarzak 5, Makowska 3, Szumełda-Krzycka 0.

MKS: Stankiewicz 22, Gala 12, Michael 12, Greene 8, Diaz 8, Schmidt 5, Nowacka 0, Kaczmarska 0.

 

 

Share This