Przegraliśmy z Pragą, ale gramy dalej!

20

LUTEGO, 2019

Było mnóstwo emocji, zwroty akcji, piękne wejścia pod kosz i walka na całego. Zabrakło tylko zwycięstwa naszej drużyny. Polkowiczanki przegrały, ale dzięki niespodziewanej wygranej Famili Schio z Nadieżdą Orenburg 82:50 nasze dziewczyny awansowały do najlepszej ósemki Euroligi.

Wynik dzisiejszego meczu miał zdecydować o być albo nie być naszej drużyny w prestiżowych rozgrywkach Euroligi. Zapowiadał się jako trudny bój, w którym znaczenie, być może kluczowe, będą mieć nie tylko dyspozycja dnia, przygotowanie kondycyjne, ale także determinacja i wola walki. Z całą pewnością prażanki, które niezależnie od wyniku, miały zapewniony awans do najlepszej ósemki nie były aż tak mocno zdeterminowane by wygrać, ale z drugiej strony nie ciążyła na nich konieczność odniesienia zwycięstwa, a brak presji często w sporcie jest korzystny, pozwala na grę na psychicznym ludzie, bez spięcia. Na parkiecie miało być dziś bardzo gorąco i było. Od samego początku mecz był wyrównany. Gorąco było tez na trybunach. Zadbali o to nie tylko nasi fani, którzy zdzierali gardła, ale także głośna grupka fanów z Pragi, którzy nie pozostawali im dłużni naszym kibicom. Gra obu zespołów, biorąc pod uwagę stawkę meczu, była dość płynna, a błędów niewiele. Wynik oscylował wokół remisu, ale w miarę zbliżania się końca pierwszej kwarty polkowiczanki zyskiwały coraz większą przewagę. Po 10 minutach wynosiła ona 10 punktów. Z bardzo dobrej strony pokazywała się Jasmine Thomas, które dynamiczne wejście pod kosz oraz rzuty z dystansu napędzały koleżanki. Rozdrażnione dobrą grą polkowiczanek koszykarki z Pragi zabrały się za odrabianie strat. Poprawiły skuteczność rzutową, a także stały się bardziej efektywne w walce pod tablicami. Dzięki zdobytym w końcówce pierwszej połowy siedmiu punktom z rzędu przy zerowych stratach własnych podopieczne trener Natalii Hejkovej odrobiły pięć punktów, co zwiastowało ogromne emocje w drugiej połowie.

 

Dyrygent Kovacik był bezradny na brak skuteczności w IV kwarcie

Takich doświadczyliśmy w drugiej połowie. Prażanki ostro naciskały nasze dziewczyny, kilkukrotnie był remis. Na ostatnią kwartę nasz zespół wychodził tracąc do rywalek dwa punkty (54:56).
Wszystko miało się wyjaśnić w ostatniej kwarcie. Emocje osiągnęły poziom niebotyczny. Po celnych rzutach wolnych Temi Fagbenle nasze dziewczyny wyszły na czteropunktowe prowadzenie. Do końca było nieco ponad sześć minut. Prażanki jednak nie odpuszczały. Przeżywaliśmy emocjonalny tygiel. Tę próbę nerwów lepiej wytrzymały przyjezdne, które wygrały 74:79. Pomimo porażki nasze dziewczyny awansowały do najlepszej ósemki Euroligi, bo niespodziewanie Famila wygrała w Schio z Nadieżdą Orenburg 82:50.

 

CCC Polkowice – ZVVZ USK Praga 74:79
(28:18, 12:17, 14:21, 20:23)

CCC: Fagbenle 23, Leedham 11, Thomas 10, Hayes 10, Gajda 9, Kaczmarczyk 5, Kaltsidou 4, Puss 2.

USK: Rezan 22, Katherina Elhotova 17, Thomas 14, Oblak 13, Ayay 11, Harrison 2, Karolina Elhotova 0, Hanusova 0, Vyoralova 0.

NAJBLIŻSZY MECZ: 

Share This