Play-Off: Podsumowanie z parkietów rywali!

12

MARCA, 2023

W ciągu ostatnich 6 miesięcy kibice Pomarańczowych nieczęsto musieli czekać cały tydzień na mecz swojej drużyny. Po bardzo intensywnej i emocjonującej połowie roku przyszedł czas na fazę play-off Energa Basket Ligi Kobiet.

Trzeci mecz przeciwko SKK Polonii Warszawa w sobotę o godz. 13 w hali Centrum Sportów Wilanów. Zwycięstwo w tym spotkaniu da Polkowiczankom awans do półfinałów, w którym zmierzą się ze zwycięzcą pary Enea AZS Politechnika Poznań – MB Zagłębie Sosnowiec.

Fot.: PZKosz

Przy nawet powierzchownej analizie przebiegu tegorocznych play-off, nie można nie wspomnieć o bardzo „wąskim” rozstawieniu zespołów z miejsc 3-8. Podczas gdy lider i wicelider tabeli, drużyny z Gorzowa Wielkopolskiego i Polkowic, wyraźnie zdystansowały się względem reszty stawki, pozostali uczestnicy play-off notowali podobne bilanse.

Fot.: Energa Basket Liga Kobiet

Drużyny z miejsc 3 i 4, Enea AZS Politechnika Poznań oraz Polski Cukier AZS UMCS Lublin, notują takie same bilanse, podobnie jak rozstawione na miejscach 5 i 6 drużyny VBW Arki Gdynia i MB Zagłębie Sosnowiec. Co za tym idzie, drużynę z miejsca 3. od drużyny z miejsca 6. dzieli zaledwie jedna porażka. Taki, a nie inny układ sił sugeruje wyrównane, emocjonujące starcia już w pierwszej rundzie play-off 2023. W oczekiwaniu na sobotnie spotkanie, zapraszamy Państwa do zapoznania się ze skrótami z przebiegu rywalizacji w pozostałych parach.

Fot.: Energa Basket Liga Kobiet

Enea AZS Politechnika Poznań (3) – MB Zagłębie Sosnowiec (6)

W sezonie zasadniczym, rywalizacja tych zespołów zakończyła się remisem. Pierwszy mecz, rozgrywany na Śląsku, padł łupem MB Zagłębia Sosnowiec (63:62). W rewanżu w Poznaniu górą zaś był zespół Politechniki Poznań, który wygrał pewnie 78:66. Wygląda natomiast na to, że od kwietniowego spotkania zespół Zagłębia odrobił lekcje, gdyż w pierwszych meczach play-off, rozgrywanych w Poznaniu, to on wypadł lepiej. Chociaż różnica punktowa dzieląca te dwie ekipy nie była znaczna (72:75, 66:71), to zespół gości wraca do domu z dwoma zwycięstwami na koncie.

Nie zaskakuje fakt, iż zwycięstwa te zawdzięczają świetnej grze liderek zespołów. Jessica January, chociaż nieskuteczna w pierwszym meczu (7/19 z gry) dopisała fenomenalne 19 zbiórek. Wymusiła przy tym aż 14 fauli rywala, które przełożyły się na zdobycie 11 punktów z linii rzutów wolnych, w efekcie notując przy swoim nazwisku 25 punktów. 20 oczek dołożyła skuteczna Mistinova (8/12 z gry), a 16 Betabe Zempare.

W drugim meczu to również January była ewidentnym bohaterem spotkania. Chociaż i tutaj nie popisała się skutecznością (5/17 z gry), to nie przeszkodziło jej poprowadzić zespół do zwycięstwa. Mecz zakończyła z 18 punktami, do których dołożyła 13 zbiórek i aż 10 asyst. Ponownie z łatwością wymuszała faule rywalek – tym razem udało jej się to 10 razy. January zanotowała tym samym triple-double, co może cieszyć zespół tym bardziej, że przełożyło się to na dwie jakże cenne wygrane na wyjeździe.

W poznańskiej drużynie wyróżnić należy Alesie Sutton, Maye Dodson, Jovane Popović czy Agnieszkę Skobel. Na szczególne brawa zasługuje Popović, która w pierwszym meczu wchodząc z ławki zdobyła 20 punktów. Taki wynik zawdzięcza przede wszystkim celnym rzutom zza łuku (5/6). W drugim mecz ciężar gry wzięła na siebie Agnieszka Skobel, której 19 rzutów przełożyło się na 30 punktów.

Nie zmienia to faktu, iż zespół z Poznania znalazł się w bardzo trudnym położeniu. Mimo lepszego rozstawienia w tabeli, nie wygrał meczu u siebie. Teraz, aby awansować nie pozostało mu nic innego, jak wygrać kolejne trzy spotkania, z tego dwa na parkiecie rywala. Kibice Pomarańczowych na pewno liczą na lepsze występy drużyny z Poznania; w ich najlepszym interesie jest, aby ta seria trwała jak najdłużej.

Fot.: Energa Basket Liga Kobiet

PSI Enea Gorzów Wielkopolski (1) – 1KS Ślęza Wrocław (8)

W rywalizacji lidera z ósmą drużyną tabeli faworyt może być tylko jeden. Jakąż niespodzianką było więc pierwsze spotkanie, kiedy drużyna Ślęzy Wrocław postawiła gospodarzowi bardzo trudne warunki. O kompetencjach drużyny z Wrocławia Polkowiczanki mogły przekonać się przed dwoma tygodniami, kiedy ich dolnośląski sąsiad prowadził po pierwszej połowie we Wrocławiu. Równie świetnie zespół zaprezentował się w pierwszym meczu play-off. Drużyna Ślęzy prowadziła z faworyzowanym rywalem przez przeszło trzy kwarty, nawet dwucyfrową różnicą punktów. Dopiero zryw rywala i pojedyncze błędy w końcówce odebrały im zwycięstwo (79:72). Drugi mecz przebiegł już pod dyktando gospodarzy (100:72), jednak drużyna Ślęzy pokazała, iż stać ich na niespodziankę. Szczególnie, że teraz czas na rewanżowe spotkanie we Wrocławiu.

Indywidualnie najlepsze występy zaliczyły liderki zespołów. W pierwszym meczu w drużynie Ślęzy 17 punktów i 6 asyst zanotowała Julia Drop. Rozgrywająca zespołu większość punktów zdobyła rzucając z dystansu, skąd  trafiła 5 z 9 oddanych rzutów. W obydwu spotkaniach wtórowała jej Stephanie Jones, autorka 18 i 11 punktów. W drużynie gorzowskiej jak zawsze pierwsze skrzypce grała Alanna Smith. Ta zanotowała odpowiednio 22 i 35 punktów. 18 i 19 punktów zanotowała Tilbe Senyurek, 13 i 14 dołożyła Lindsay Allen. Warto odnotować, iż aby odnieść te zwycięstwa, gorzowski zespół potrzebował długich minut spędzonych na placu przez liderki zespołu. Szczególnie w pierwszym meczu, Smith i Allen spędziły poza boiskiem mniej niż 2 minuty, zaś aż 4 zawodniczki z pierwszej piątki spędziły na parkiecie więcej niż 30 minut. Tak ewidentna eksploatacja zawodniczek pierwszej piątki nie będzie bez znaczenia w zbliżających się meczach.

Fot.: Energa Basket Liga Kobiet

Polski Cukier AZS UMCS Lublin (4) – VBW Arka Gdynia (5)

Starcie brązowego medalisty z finalistą sprzed sezonu zapowiadało się znakomicie. Na przestrzeni sezonu obydwie drużyny notowały wyraźne potknięcia; pytanie, kto trafi z lepszą formą na play-off.

W rozgrywanych w Lublinie meczach nie zawiódł gospodarz, który po pierwszych dwóch meczach prowadzi 2-0 i jest krok od półfinału. Chociaż pierwsza połowa pierwszego meczu należała do zespołu gości, który prowadził 48:41, w drugiej połowie zespół z Lublina wrzucił wyższy bieg i wygrywając trzecią kwartę 17:8 i czwartą 20:17, zwyciężył ostatecznie 78:73. Drugi mecz to prawdziwy rollercoaster. Chociaż pierwszą połowę pewnie wygrał zespół z Lublina (prowadził nawet 20 punktami), to zespół VBW Arki Gdynia zdołał wrócić do meczu. Przy stanie 67-59, zespół znad morza odrobił stratę i wyszedł nawet na prowadzenie 69:71. Ostatnia minuta należała jednak do gospodarzy, którzy wygrali ostatecznie 77:74. Rywalizacja przenosi się więc do Gdyni, gdzie zespół Arki nie może pozwolić sobie na kolejną porażkę.

Chociaż stan wszystkich rywalizacji wynosi 2:0, pierwszy weekend play-off obfitował w emocjonujące mecze. Wynik wielu spotkań rozstrzygany był w ostatniej minucie meczu, a Ślęza Wrocław porządnie postraszyła zespół z Gorzowa.

Wszystkich kibiców zachęcamy do tego, aby po meczu Pomarańczowych, rzucili okiem na pozostałe pary. Transmisje i zapisy spotkań można obejrzeć na emocje.tv.

NAJBLIŻSZY MECZ: 

Share This