2
LISTOPADA, 2023
W ramach 5. kolejki FIBA EuroLeague Women zawodniczki KGHM BC Polkowice podejmowały u siebie zespół Serco UNI Gyor.
Spotkanie wyjątkowo miało miejsce nie w środowy, a wtorkowy wieczór; zmiana spowodowana była zbliżającą się przerwą kadrową i zgrupowaniami drużyn narodowych.
Przed meczem trudno było o wskazanie faworyta. Chociaż węgierski rywal Pomarańczowych podchodził do spotkania z bilansem 1-3, błędem byłoby postrzeganie go jako grupowego outsidera. W pierwszym meczu sezonu zaledwie jednym punktem uległ na wyjeździe drużynie Villeneuve D’Ascq (93:92), później musiał uznać wyższość mocnych Virtus Segafredo Bologna (74:85) oraz ZVVZ USK Praga (64:83). Pierwsze zwycięstwo zespół zanotował przed tygodniem, pokonując u siebie Basket Landes (79:66).
Rzucając okiem na średnie statystyki zespołu uwagę zwraca wysoka skuteczność rzutów za 3 punkty (41%, przy 29% KGHM BC Polkowice). Drużyna z Gyoru notuje też niemało asyst (śr. 20). W barwach rywalek pierwsze skrzypce gra Destiny Slocum (śr. 13 punktów, 5 asyst), Kristine Anigwe (śr. 18 punktów, 10 zbiórek) i Cyesha Goree (śr. 10 punktów, 6 zbiórek). Tę ostatnią Polkowiczanki miały okazję poznać w ubiegłym sezonie, kiedy reprezentowała barwy drużyny z Szekszardu.
Fot. DkpSport&Life
Od pierwszych sekund zebrani w hali kibice mieli okazję oglądać świetną koszykówkę. Spotkanie otworzyła Anigwe, pierwsze punkty dla KGHM BC Polkowice zdobyła Friskovec. Chwilę później prowadzenie dał pick and roll Stanković i Gajdy, a wracając do obrony pani kapitan popisała się przechwytem, który wyprowadził zespół na czteropunktowe prowadzenie. Po trójce trafiły Goree i Fraser. Wymiana ciosów trwała. Trójka Gajdy wyprowadziła zespół na prowadzenie 12:5 i była kolejnym dowodem świetnej dyspozycji rozgrywającej. Po drugiej stronie błyszczała Kristine Anigwe; środkowa węgierskiego zespołu skutecznie atakowała obręcz i celnie rzucała z półdystansu. Największą bronią rywalek były jednak rzuty z dystansu; w pierwszych minutach zawodniczki Serco UNI Gyor trafiły 6 z 8 prób i to właśnie rzuty za 3 punkty sprawiały, że chociaż Polkowiczanki były skuteczne, rywalki deptały im po piętach. Ostatecznie pierwsze 10 minut zakończyło się wynikiem 23:23.
Fot. DkpSport&Life
Druga kwarta rozpoczęła się od, a jakże, celnej trójki rywalek. Te w dalszym ciągu opierały swoją grę na kontrze i rzutach z dystansu. W tym czasie Polkowiczanki miały problem z trafieniami z dystansu, dobrze odnajdywały się jednak w grze pozycyjnej. Kolejny świetny występ zanotowała Brianna Fraser, wyróżniała się również Brittney Sykes. Świetnie podaniami obsługiwała koleżanki Weronika Gajda, raz po raz stwarzając im okazje do zdobycia łatwych punktów. Podobnie jak w pierwszej kwarcie trwała walka punkt za punkt, przy niewielkim prowadzeniu zawodniczek KGHM BC Polkowice. Na przerwę Polkowiczanki schodziły z niewielką zaliczką 45:41.
Jeśli pierwsza połowa przypominała pojedynek szermierzy, trzeciej kwarcie bliżej było do walki w błocie. Drużyny miały problem z wykończeniem akcji, piłka nie znajdowała drogi do kosza. Problem dotyczył szczególnie Polkowiczanek, które straciły niewielką przewagę i nagle musiały gonić wynik. Dopiero za sprawą celnego rzutu z dystansu Zali Friskovec Pomarańczowe odzyskały prowadzenie. Na przerwę przed 4. kwartą Polkowiczanki schodziły prowadząc 57:54.
Fot. DkpSport&Life
Nie minęło pół minuty, kiedy kolejny rzut z dystansu trafiły rywalki, wyrównując wynik. Na szczęście swoją strzelecką niemoc zaczęły przełamywać Pomarańczowe. Kolejne trzy punkty dała zespołowi rozgrywająca znakomity mecz Weronika Gajda. Przy ogłuszającym dopingu dwa punkty dołożyła Liliana Banaszak trafiając spod kosza po podaniu Friskovec. Podobnie jak przez poprzednie 3 kwarty, kiedy już wydawało się, że Pomarańczowe mają szansę odskoczyć, rywalki niwelowały straty. Po raz kolejny za trzy trafiła Friskovec, udanym wjazdem pod kosz odpowiedziały Węgierki. Atletycznym lotem pod obręcz popisała się Sykes, ponownie dając zespołowi dwa punkty prowadzenia. Trafienie z faulem zanotowała Goree, zmniejszając stratę do 67:65. Dwukrotnie z linii rzutów wolnych trafiła Onigwe, wyrównując stan rywalizacji.
Fot. DkpSport&Life
Kolejny rzut wolny trafiła Slocum i na 4 minuty do końca rywalki wyszły na jednopunktowe prowadzenie. Trudny rzut za dwa punkty trafiła kapitan Pomarańczowych (69:68), trójkę w kontrze trafiła Friskovec (72:68). Przy zegarze wskazującym 3 minuty i 22 sekundy do końca spotkania, o czas poprosił szkoleniowiec drużyny gości. Jeśli zebrani w hali i przed telewizorami kibice myśleli, że starcie KGHM BC Polkowice z Serco UNI Gyor dostarczyło im już dość emocji, to byli w błędzie. Rywalki najpierw dwukrotnie zebrały piłkę w ataku i trafiły za 3 punkty, chwilę później dołożyły trafienia za 2. Na minutę do końca spotkania Polkowiczanki straciły prowadzenie, przegrywając 72:73. Rzut Fraser nie sięgnął celu, po bronionej stronie parkietu zaś Polkowiczanki ponownie miały problem z zebraniem piłki w obronie. Przy walce o piłkę orzeczono przewinienie Pomarańczowych. Dwa trafienia Boglarki Bach dały drużynie gości trzy punkty prowadzenia, 72:75. O czas poprosił trener Kowalewski; na odrobienie strat zawodniczki KGHM BC Polkowice miały 20 sekund.
Fot. DkpSport&Life
Zagrywka jaką rozpisał sztab trenerski miał uwolnić od obrońcy Zalę Friskovec, która po ucieczce musiała wykorzystać ułamek sekundy, aby oddać trudny rzut z dystansu. Zasłona Dragany Stankovic zatrzymała na krótką chwilę broniącą Friskovec Deborę Dubei. W sytuacji nie dość szybko odnalazła się Cyesha Goree. W efekcie młoda Słowenka miała dość czasu, aby po otrzymaniu piłki w biegu obrócić się i oddać rzut. Friskovec nie potrzebowała niczego więcej. Białą siatkę szarpnęła wpadająca do niej piłka, a halę wypełnił wybuch radości. Na 14 sekund do końca tablica wskazywała wynik 75:75. Piłka była po stronie drużyny gości, na Polkowiczanki czekało zaś długie 14 sekund gry w defensywie. Nie było niespodzianką, kiedy piłka trafiła w ręce Destiny Slocum. Drogę do kosza zagradzała stojąca nisko na nogach, za to z ramionami wysoko w górze Brittney Sykes. Slocum ruszyła w stronę obręczy, prawą ręką kozłując piłkę, lewym ramieniem napierając na Sykes. W odległości 3 metrów od kosza nagle zatrzymała i po naparciu na przyklejoną do niej Brittney zmieniła kierunek i oddała rzut z odchylenia. Taki manewr zgubiłby większość obrońców. Na jej nieszczęście, broniąca ją Brittney Sykes defensorem jest wybitnym. Amerykanka ustała kontakt i zmianę kierunku, po czym uniesioną w górze ręką kontestowała rzut Slocum. Piłka minęła cel, 40 minut nie wystarczyło do rozstrzygnięcia spotkania.
Fot. DkpSport&Life
Chociaż cechy wolicjonalne są nie bez znaczenia w rywalizacji sportowej bez względu na czas i miejsce, w doliczonym czasie gry to od nich zależy ostateczne rozstrzygnięcie. Po 40 minutach nie ma już miejsca na zaskakujące rywala rozwiązania taktycznie. Zwycięzcą będzie drużyna, która wykrzesze z siebie więcej energii, która zachowa spokojną głowę i rękę, która w kluczowym momencie nie zwątpi w swoje umiejętności. Pierwsze punkty zdobyła rzutem z półdystansu Dragana Stanković. Sykes, która w ciągu czterech kwart nie trafiła z dystansu, dwukrotnie przymierzyła za 3, w międzyczasie wymuszając faul w ataku. Dwa punkty spod kosza dołożyła Stanković, po znakomitym podaniu Weroniki Gajdy. Było to trzynaste zakończone punktami podanie kapitan drużyny. Sykes popisała się kolejnym przechwytem, wymuszając przy tym faul. Dwukrotnie trafiła z linii rzutów wolnych. Dwa trafienia z gry dołożyła Fraser.
Fot. DkpSport&Life
Zespół KGHM BC Polkowice wygrał w dogrywce 17:7, w całym meczu zaś 92:82. Trwające przeszło dwie godziny spotkanie stanowiło koszykarskie święto i znakomitą promocję damskiego basketu. Najwięcej punktów zanotowały Sykes i Friskovec; po 18. Kolejne 16 dołożyła Brianna Fraser. Euroliga wyróżniła zaś Draganę Stanković oraz Weronikę Gajdę. Dwie Pomarańczowe znalazły się w pierwszej piątce 5 kolejki ELW. Stankovic zapisała przy swoim nazwisku 12 punktów i tyle samo zbiórek, dołożyła do tego 2 przechwyty i dwa bloki. Gajda ustanowiła zaś nowy rekord sezonu Euroligi rozdając aż 13 asyst. Jakby tego było mało, zdobyła również 15 punktów i zanotowała dwa przechwyty.
W najbliższych dniach Pomarańczowe czeka przerwa na mecze reprezentacyjne. Na tą przerwę udają się w roli drużyny, która w Orlen Basket Lidze Kobiet nie poznała smaku porażki. W najlepszej lidze Europy KGHM BC Polkowice notuje dodatni bilans, zwyciężywszy w 3 z ostatnich 4 spotkań.
Z całego serca dziękujemy kibicom, którzy dopingowali Pomarańczowe na hali; bez Was nie byłoby tego zwycięstwa i nie byłoby tej atmosfery. Wszystkich gorąco zapraszamy, abyśmy przy kolejnej okazji spotkali się jeszcze liczniej.
Następny mecz w hali przy ul. Dąbrowskiego w Polkowicach 15 listopada o godz. 19:00. Zawodniczki KGHM BC Polkowice zmierzą się z drużyną MKS Pruszków.
NAJBLIŻSZY MECZ:
W Hiszpanii bez zwycięstwa, ale z powodami do optymizmu.
EuroLeague Women
Pierwszy mecz i pierwsze zwycięstwo
KGHM BC Polkowice
STARTUJE SEZON
2024/2025