Drugi krok ku półfinałowi zrobiony, został jeszcze jeden

3

KWIETNIA, 2019

Pszczółka nie żądliła dziś już tak mocno jak wczoraj, ale i tak za postawę w drugim meczu ćwierćfinałowym z naszymi mistrzyniami Polski należą się jej słowa uznania. Polkowiczanki wykonały plan wygrywając dziś 73:58 i do awansu do najlepszej czwórki potrzebują już tylko jednego zwycięstwa. Mecz numer trzy w sobotę w Lublinie.

O stylu gry we wczorajszym meczu szkoleniowiec naszej drużyny, Maros Kovacik chciałby jak najszybciej zapomnieć. Mówił o tym podczas konferencji prasowej po meczu numer jeden. Niestety początek dzisiejszego pojedynku numer dwa był podobny. Polkowiczanki nie mogły znaleźć właściwego rytmu. Popełniały sporo błędów, nie trafiały do kosza rywalek. Te natomiast grały jak z nut pokazując, że są zespołem ambitnym, mającym pomysł na to jak grać z mistrzyniami Polski. Pierwsza kwarta była bardzo zacięta. Było mnóstwo walki, zmiany wyników. To mogło się podobać kibicom. Po 10 minutach nasz zespół prowadził zaledwie jednym punktem – 21:20.

W miarę upływającego czasu polkowickie tryby zaczynały funkcjonować coraz bardziej sprawnie. Presja wywierana na rywalkach sprawiała, że te zaczęły mieć problemy z rozgrywaniem akcji. Nie były już tak skuteczne. Szczególnie zauważalna była przewaga naszych mistrzyń Polski w strefie podkoszowej. Podopieczne trenera Kovacika lepiej zbierały, zdobywały tez sporo punktów z pomalowanego”. Zdecydowanie lepiej funkcjonował też u pomarańczowych szybki atak, a klasą dla siebie była Styliani Kaltsidou, która nie dość, że zdobywała punkty to jeszcze wymuszała faule rywalek. Po 20 minutach gry polkowiczanki prowadziły różnicą 14 punktów (47:33).

Wywalczonej w pierwszej połowie przewagi polkowiczanki już nie oddały. Przyjezdne rzuciły na szale wszystko co miały najlepsze, ale na niewiele się to zdało. Mecz numer dwa zakończył się zwycięstwem mistrzyń Polski 73:58. W serii do trzech wygranych polkowiczanki prowadzą już 2:0 i do awansu do najlepszej czwórki potrzebują już tylko jednego zwycięstwa. Najbliższa okazja ku temu, aby je odnieść już w sobotę w Lublinie. Tam o 19 rozpocznie się mecz numer trzy. Nie mamy nic przeciwko temu, aby był to ostatni pojedynek t

CCC Polkowice – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin 73:58
(21:20, 26:13, 9:11, 17:14)

stan rywalizacji do trzech zwycięstw 2:0

CCC: Kaltsidou 17, Kizer 12, Fagbenle 10, Hayes 9, Thomas 7, Owczarzak 6, Leedham 5, Gajda 5, Tyszkiewicz 2.

Pszczółka: Greene 14, Kiesel 10, Butulija 9, Rymarenko 8, Adamowicz 6, Vrancic 5, Szajtauer 2, Poleszak 2, Mistygacz 2,Cebulska 0.

Po meczu powiedzieli:

Wojciech Szawarski – trener Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin
– Gratuluję zespołowi z Polkowic. Moje dziewczyny wczoraj dały z siebie bardzo dużo, grały agresywnie. Dziś tej agresji z naszej strony było mniej. Zaczęliśmy nieźle. Potem Polkowice narzuciły nam swój styl gry, bardzo agresywny. Brianna była szarpana za koszulkę. Mam mieszane odczucia co do pracy sędziów, ale nie ma co ukrywać, że Polkowice były lepszym zespołem i to jest główny kandydat do mistrzostwa. My staramy się walczyć i w Lublinie ponownie damy z siebie wszystko.

Dominika Poleszak – Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin
– Pomimo dwóch porażek pokazałyśmy, że potrafimy walczyć i będziemy też walczyć w Lublinie. Wyjdziemy ostro. Będzie nam łatwiej przed własną publicznością. Na pewno nie powiedziałyśmy ostatniego słowa i zrobimy wszystko, by wygrać pierwszy mecz w naszej hali. Wówczas może być różnie.

Maros Kovacik – trener CCC Polkowice
– Ten mecz był inny niż wczoraj. Zagraliśmy bardziej agresywnie w defensywie i to przyniosło efekt. Jesteśmy zadowoleni z wyniku. Po dwóch meczach prowadzimy 2:0. To nam daje przewagę psychologiczną i na pewno sprawia, że będzie nam łatwiej w kolejnym meczu. Zaczynamy przygotowania do meczu w Lublinie, który na pewno nie będzie łatwy.

Lynetta Kizer – CCC Polkowice
– Graliśmy dziś lepiej niż wczoraj. Wiedziałyśmy, że potrzebujemy więcej agresji. Mamy drugie zwycięstwo, ale to nie koniec rywalizacji. Trzeba wygrać trzy razy. Popełniłyśmy dziś kilka błędów, które trzeba wyeliminować. Jutro dzień wolny, a potem ruszamy z przygotowaniami do spotkania w Lublinie.

 

NAJBLIŻSZY MECZ: 

Share This