EBLK: Zamykamy sezon zasadniczy, Polkowiczanki gotowe na play-off!

09

MARCA, 2023

Środowy mecz z Polskim Cukrem AZS UMCSem Lublin był 20. i tym samym ostatnim spotkaniem sezonu zasadniczego Energa Basket Ligi Kobiet 2022/2023. Nawet nie wspominając o Eurolidze, nie sposób krótko podsumować sezonu liczącego 20 spotkań rozegranych na przestrzeni sześciu miesięcy. Możemy natomiast zaprosić Państwa do spojrzenia wstecz na niektóre z najważniejszych wydarzeń sezonu regularnego.

Pomarańczowe zaczęły sezon z wysokiego C. Ich pierwszym łupem padł Superpuchar Polski, wywalczony w Gdyni. Zwycięstwo nad VBW Arką Gdynia 80:66 Pomarańczowe zawdzięczają świetnej czwartej kwarcie, w której wygrały 28:13. Mimo faktu, iż ostatnią kwartę zaczynały, tracąc do rywalek jeden punkt, na ostatniej prostej Polkowiczanki zagrały jak z nut. Był to świetny prognostyk na przyszłość. Najwięcej punktów, 29, zdobyła Stephanie Mavunga.

Niestety, kilka dni później, środkowa BC Polkowice doznała kontuzji, co odsunęło ją od gry. Co za tym idzie, w odbywającym się zaledwie tydzień później rewanżu z rywalem z Gdyni, Pomarańczowe musiały radzić sobie bez jednej ze swoich liderek. Mecz był prawdziwym rollercoasterem. Pierwsza kwarta, wygrana przez Pomarańczowe 16:11, mogła dawać nadzieje na powtórkę meczu sprzed tygodnia. Druga kwarta jednak nie należała do nich. Polkowiczanki uległy w niej aż 2:22 i na przerwę schodziły, przegrywając 18:33. Tak jak druga kwarta przebiegła pod dyktando Gdynianek, tak w trzeciej to Polkowiczanki narzucały warunki. Wygrały ją aż 25:7 i na ostatnią przerwę, to one schodziły prowadząc. Niestety, w czwartej kwarcie wróciła kolej na lepszą grę rywalek. Gdynianki wygrały ją 13:7 i zwyciężyły w całym meczu 53:50. Polkowiczanki odniosły pierwszą porażkę w sezonie.

Mecze drugiej i trzeciej kolejki Polkowiczanki rozegrały u siebie. Pewnie odprawiły w nich beniaminka z Pruszkowa i drużynę z Bydgoszczy, wygrywając odpowiednio 96:45 oraz 92:66.

Fot.: Artur Starczewski

W czwartej kolejce Polkowiczanki wyruszyły w podróż do Gorzowa Wielkopolskiego. Mecze między Pomarańczowymi i lubuskim rywalem są gwarantem emocji i koszykówki na wysokim poziomie. Nie inaczej było tym razem. W wypełnionej po brzegi hali Polkowiczanki weszły w mecz pewnie. Ich łupem padła pierwsza kwarta, wygrana 22:15. W drugiej kwarcie przewaga Polkowiczanek sięgała 20 punktów, jednak Gorzowianki wróciły do gry i Polkowiczanki wygrały w niej tylko 23:19. W miarę mijania kolejnych minut, kontrolę nad spotkaniem coraz bardziej przejmował zespół z Gorzowa Wielkopolskiego. Rywal Pomarańczowych wygrał trzecią kwartę 23:15, czwartą zaś 15:9. Polkowiczanki pozwoliły odebrać sobie zwycięstwo, ulegając 69:72. Tym samym zanotowały drugą porażkę z rywalem do medalu.

Piąta kolejka to wyjazd do Warszawy i rywalizacja ze stołeczną SKK Polonią. Chociaż rywal Pomarańczowych zaliczył znaczny progres względem ubiegłego sezonu, Pomarańczowe zwyciężyły pewnie 99:65.

Ostatnim meczem przed pierwszą przerwą kadrową było domowe spotkanie przeciwko MB Zagłębie Sosnowiec. Chociaż Zagłębie postraszyło Polkowiczanki w pierwszej kwarcie remisując 15:15, te zwyciężyły pewnie. Zbudowana w drugiej i trzeciej kwarcie przewaga dała im zwycięstwo 76:58.

Przerwa na rywalizacje drużyn narodowych przyniosła niemałe zmiany w drużynie Pomarańczowych. Zespół opuściła Aleksandra Zięmborska, która zdecydowała się dołączyć do drużyny z Lublina. Zmiana zaszła również na pozycji rozgrywającej; miejsce Yvonne Turner zajęła dobrze już znana polkowickim kibicom Erica Wheeler.

Sprowadzenie MVP finałów sprzed roku było możliwe dzięki zmianie w zarządzie BC Polkowice. Miejsce byłego prezesa Klubu zajął Ireneusz Mirski, do zarządu dołączył również wieloletni członek Klubu i trener sekcji kolarskiej, Janusz Pytlak.

Fot.: Artur Starczewski

Po przerwie, Pomarańczowe zaliczyły udany powrót do ekstraklasowej rywalizacji. Pewnie wygrały na wyjeździe z Eneą AZS Politechniką Poznań, a Wheeler w swoim debiucie zdobyła 8 punktów w pięciu rzutach. Polkowiczanki zwyciężyły 89:55. Następnie już w Polkowicach pewnie pokonały drużynę Ślęzy Wrocław 90:63.

Niestety, w międzyczasie, grając przeciwko zespołowi z Valencii, kontuzji doznała Sasa Cado. Wykluczyło to Serbkę z gry na długie miesiące.

Po dwóch zwycięstwach z sąsiadami, przyszedł czas na daleką podróż. Pomarańczowe ruszyły do odległego Lublina, gdzie na koniec pierwszej rundy sezonu zasadniczego przyszło im stanąć naprzeciw finałowego rywala, Polskiego Cukru AZS UMCSu Lublin. Lublin przyjął Polkowiczanki chłodno; do hotelu zespół musiał brnąć przez wysokie zaspy. Równie chłodno Pomarańczowe wspominać będą cały wyjazd. Polkowiczanki uległy zespołowi z Lublina 74:79. Przez całe spotkanie nie mogły odnaleźć swojego rytmu. W granym punkt za punkt spotkaniu, to Lublinianki miały więcej szczęścia w końcówce. Co gorsza, kontuzji doznała Julia Piestrzyńska. Kontuzja zakończyła sezon młodej, utalentowanej zawodniczki. Pocieszenie może stanowić fakt, że Julię zobaczymy w Pomarańczowej koszulce jesienią, a sama zawodniczka z pewnością nie powiedziała ostatniego słowa. Ulegając rywalkom z Lublina, Polkowiczanki zanotowały trzecią porażkę z trzecim z największych rywali do medalu. Wszystkie trzy spotkania były rozgrywane na wyjeździe, a więc runda rewanżowa zapowiadała się znakomicie.

Pierwsza runda EBLK sezonu 2022/23 mogła budzić sprzeczne emocje. Podczas gdy w tym samym czasie Polkowiczanki odnosiły spektakularne sukcesy w Europie, występy na rodzimych parkietach były nieco rozczarowujące. Optymizm mógł budzić fakt, że trzy porażki Pomarańczowe odniosły na wyjeździe, niedużą różnicą punktów, a w przypadku meczu w Gorzowie, po wysokim prowadzeniu. Oznaczały one, że po wyeliminowaniu drobnych błędów, Polkowiczanki będą w stanie grać jeszcze lepiej.

Fot.: Artur Starczewski

Runda rewanżowa była, w pewnych aspektach, lustrzanym odbiciem wcześniejszej rywalizacji.

Jeszcze przed końcem roku przyszedł czas na trzecie spotkanie przeciwko VBW Arce Gdynia. Polkowiccy fani, czekający na rewanż za porażkę z października, nie zawiedli się. Kilkupunktowa przewaga z pierwszej kwarty pozwoliła Pomarańczowym na kontrolowanie przebiegu spotkania. Polkowiczanki nie przegrały kwarty i wygrały ostatecznie 86:78. Dobrą grą udowodniły, że porażka ze startu sezonu była niczym więcej, jak tylko potknięciem.

W Noworocznym spotkaniu Polkowiczanki ruszyły do Pruszkowa, gdzie pewnie rozprawiły się z beniaminkiem, wygrywając 116:43. W następnym spotkaniu mierzyły się z drużyną z Bydgoszczy, z którą wygrały 90:66. Niedługo po tym, jak do Polkowic udały się Pomarańczowe, podobnie uczyniła Wiktoria Zasada. Wiktoria, wcześniej zawodniczka drużyny z Bydgoszczy, w połowie stycznia dołączyła do zespołu BC Polkowice.

Po dwóch spotkania z zespołami z dołu tabeli, przyszedł czas na rewanż z liderem – drużyną z Gorzowa Wielkopolskiego. Gorzowski rywal nie przegrał wcześniej spotkania w polskiej lidze. Co za tym idzie, było to spotkanie nie tylko między obecnym Mistrzem Polski i liderem tabeli, ale również dwoma największymi faworytami do złota w bieżącym sezonie. Szykował się prawdziwy sprawdzian sił, który miał wskazać najmocniejszy na tamten moment zespół ELBK.

Fot.: Artur Starczewski

Podobnie jak w meczu w Gorzowie, początek spotkania należał do Polkowiczanek. Te pierwszą kwartę wygrały bardzo pewnie, 29:13. Wszyscy kibice pamiętali jednak utratę wysokiego prowadzenia w Gorzowie Wielkopolskim. Był to błąd, którego sztab trenerski Pomarańczowych nie powtórzy. Gorzowianki co prawda wygrały nieznacznie drugą i trzecią kwartę, nie przeszkodziło to jednak Polkowiczankom w dyktowaniu warunków. Czwarta kwarta, wygrana 26:18, przypieczętowała zwycięstwo 90:75.

Pokonawszy Gorzów, przyszedł czas na podróż do Torunia. Mecz przeciwko Enerdze Krajowej Grupie Spożywczej miał miejsce o wyjątkowej godzinie, bo aż o 21:00. Późna pora nie stanowiła dla Pomarańczowych wyzwania. Te wygrały pewnie 89:68.

Po zwycięstwie w Toruniu, Polkowiczanki wróciły do siebie, aby pewnie wygrać z zespołem z Poznania, 95:79.

Mecz przeciwko Enea AZS Politechnice Poznań był ostatnim spotkaniem przed drugą przerwą kadrową. Pomarańczowe poradziły w niej sobie świetnie. Polki wygrały dwa spotkania przeciwko faworyzowanym zespołom z Turcji i Słowenii, udany występ w ekipie rywalek zaliczyła Zala Friskovec. Artemis Spanou poprowadziła kadrę Grecji do awansu do EuroBasketu, zaś Sasa Cado świetnie odnalazła się w roli mentorki dla odmłodzonego zespołu Serbii.

Niestety, cieniem nad tymi sukcesami rzuca się kolejna kontuzja. Urazu doznała jedna z liderek Pomarańczowych, Stephanie Mavunga. Zawodniczka w wyniku nieszczęśliwego wypadku doznała kontuzji barku, która to niestety zakończyła sezon Stephanie. Dla zespołu Pomarańczowych był to ogromny cios. Środkowa Polkowiczanek to zawodniczka, której żadnemu kibicowi damskiego basketu nie trzeba przedstawiać. Stephanie udowodniła, że jest jedną z najlepszych koszykarek na swojej pozycji. Zaledwie dwa tygodnie wcześniej ogłoszoną ją MVP grudnia Euroligi, a dzisiaj wiemy, że mimo absencji w ostatnich spotkaniach, Steph została liderką zbiórek najlepszej ligi w Europie. Co za tym idzie, przyszłość miała przynieść Polkowiczankom trudne sprawdziany charakteru.

Fot.: Artur Starczewski

Powróciwszy do Polkowic, Pomarańczowe podejmowały u siebie zespół SKK Polonii Warszawa. BC Polkowice nie zawiodło w roli faworyta, zwyciężając 88:71.

Przed Polkowiczankami wyjazdy na Śląsk. Najpierw, aby rywalizować z miejscowym MB Zagłębie Sosnowiec, następnie, aby walczyć o Suzuki Puchar Polski. W pierwszym spotkaniu Polkowiczanki wygrały pewnie. Mecz zakończył się wynikiem 82:57. Nie należy przemilczeć jednak faktu, iż nie tylko Polkowiczanki grały w osłabieniu; w drużynie ze Śląska zabrakło jednej z liderek zespołu, Jessici January.

Inaczej było tydzień później, kiedy Pomarańczowe trafiły na zespół Zagłębia w półfinale Pucharu Polski. Zespół z Sosnowca, już z January w składzie, postawił Polkowiczankom twarde warunki. Mimo świetnej skuteczności i znakomitemu występowi kapitan zespołu, Weroniki Gajdy, Polkowiczanki miały problem, aby odskoczyć od rywalek. Ostatecznie, za sprawą świetnej czwartej kwarty, wygrały 84:79.

W finale czekał już na nie zespół z Gorzowa Wielkopolskiego. Mimo faktu, iż ostatni mecz padł łupem Pomarańczowych, to ich finałowy rywal widziany był w roli zdecydowanego faworyta. Nie bez znaczenia był fakt nieobecności Stephanie Mavungi; szczególnie, że na pozycji środkowej w drużynie Gorzowskiej gra świetna Alanna Smith. Jakież więc było zdziwienie fanów polskiego kobiecego basketu, gdy Pomarańczowe absolutnie zdominowały to spotkanie. Wygrały pierwszą kwartę 26:17, drugą 24:16 i trzecią 30:15. Dopiero w ostatniej, czwartej kwarcie, kiedy przewaga sięgała 40 punktów, to zespół z Gorzowa zagrał lepiej. Nie miało to już jednak żadnego znaczenia; Polkowiczanki wygrały 94:68 i świętowały zdobycie Pucharu Polski. Trudno wyobrazić sobie lepszy sposób zakomunikowania, iż jeśli ktoś myślał, że Pomarańczowe pod przewodnictwem trenerów Kowalewskiego i Eljasza-Radzikowskiego są bez szans w walce o złoto, to powinien pomyśleć jeszcze raz.

Fot.: Artur Starczewski

Powróciwszy z Pucharem Polski do Polkowic, Pomarańczowe czekały ostatnie dwa spotkania sezonu regularnego. Mimo, iż BC Polkowice było pewne drugiego miejsca w rozstawieniu przed play-off, o odpuszczaniu nie było mowy. Pierwszym spotkaniem były rozgrywane we Wrocławiu Derby Dolnego Śląska. Zgodnie z tradycją, mecz nie rozczarował kibiców. Po pierwszej połowie to zespół z Wrocławia prowadził, dopiero w trzeciej kwarcie Pomarańczowe wrzuciły wyższy bieg i odskoczyły rywalowi. Kibice mogli oglądać wiele świetnej koszykówki, a gwiazdą spotkania była Erica Wheeler, która w zaledwie 28 minut zanotowała 33 punkty i 7 asyst, udowadniając, że jest w wybitnej formie przed play-off.

Ostatnie spotkanie to okazja do rewanżu przeciwko drużynie Polskiego Cukru AZSu UMCSu Lublin. Chociaż pierwsza kwarta zakończyła się remisem, spotkanie zakończyło się pewną wygraną Polkowiczanek. Te wygrały drugą kwartę 19:6, trzecią 17:16 i czwartą 20:18, ostatecznie ciesząc się ze zwycięstwa 77:61.

Teraz przed Polkowiczankami rywalizacja o medale. W pierwszej rundzie mierzyć się będą z drużyną SKK Polonii Warszawa. Polkowiczanki są naturalnie zdecydowanym faworytem tej rywalizacji.

W oczekiwaniu na drugą fazę rozgrywek wyłoniono indywidualnych laureatów sezonu zasadniczego EBLK. Głosami trenerów, do piątki sezonu wybrano aż 3 Pomarańczowe. Znalazły się tam Erica Wheeler, Zala Friskovec i Stephanie Mavunga. Jest to świadectwo ciężkiej pracy, jaką laureatki i ich koleżanki z drużyny włożyły w wyniki zespołu na przestrzeni ostatnich miesięcy.

Obok Pomarańczowych, do pierwszej piątki sezonu trafiły Sparkle Taylor (Polski Cukier AZS UMCS Lublin) oraz Alanna Smith (PSI Enea Gorzów Wielkopolskie). Trenerem roku został Dariusz Maciejewski, trener drużyny z Gorzowa Wielkopolskiego (6 głosów). Na drugim miejscu uplasował się trener Pomarańczowych, Karol Kowalewski (4 głosy).

Już jutro o godz. 15:00 Polkowiczanki rozpoczną walkę o medale. W ćwierćfinale zmierzą się z SKK Polonia Warszawa. Drugie spotkanie już następnego dnia, w niedzielę, również o godz. 15:00.

Bądźcie z nimi i dopingujcie Pomarańczowe!

NAJBLIŻSZY MECZ: 

Share This