Podopieczne trenera Vadima Czeczuro kontynuują zwycięską serię. Dziś wygrały po raz czwarty z rzędu. Tym razem okazały się lepsze od akademiczek z Gorzowa Wielkopolskiego, które walczyły bardzo ambitnie, ale do tego, by nawiązać wyrównaną walkę z naszymi dziewczynami zabrakło im argumentów czysto koszykarskich. Ostatecznie MKS wygrał 75:56.
Pojedynki pomiędzy akademiczkami z Gorzowa Wielkopolskiego a naszymi dziewczynami zawsze charakteryzowały się wysokim poziomem emocji i nieustanną walką. Kibice, którzy przyszli do hali w Polkowicach liczyli na to, że i tym razem będą świadkami zaciętego boju. I nie zawiedli się, bo walki było sporo, z tym, że argumenty czysto koszykarskie tym razem były po stronie polkowiczanek. Podopieczne trenera Vadima Czeczuro od samego początku miały przewagę i kontrolowały przebieg gry. W pierwszej kwarcie z bardzo dobrej strony pokazała się Angelika Stankiewicz, która dwukrotnie przedziurawiła kosz rywalek zza linii 6,75m. Dzięki temu była po 10 minutach najskuteczniejszą zawodniczką na parkiecie. Pierwsza kwarta zakończyła się wygraną gospodyń 23:13. W drugiej nadal to podopieczne trenera Vadima Czeczuro były zespołem lepszym. I to w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Panowały w walce pod tablicami, miały wyższą skuteczność rzutów, notowały mniej strat. To wszystko przekładało się na rosnącą przewagę MKS. Na przerwę do szatni polkowiczanki schodziły przy 15-punktowym prowadzeniu. Prym w zdobywaniu punktów wiodły w naszej drużynie Nikki Greene, która zapisała na swoim koncie 11 punktów oraz jej rodaczka Nicole Michael z 10 punktami. W drużynie z Gorzowa najskuteczniejszą zawodniczką była Kanadyjka Cassandra Brown, której zapisano 12 „oczek”.
Po zmianie stron polkowiczanki zaczęły z wysokiego c. Pięć punktów z rzędu zdobyła Nicole Michael i przewaga polkowiczanek pierwszy raz wynosiła 20 punktów. Po 30 minutach gospodynie prowadziły różnicą 17 punktów i stało się jasne, że raczej dzisiejszego meczu nie przegrają. W ostatniej odsłonie polkowiczanki grały rozważnie i ostatecznie pewnie pokonały akademiczki odnotowując czwarte zwycięstwo z rzędu pod wodzą trenera Czeczuro.
MKS Polkowice – KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 75:56
(23:13, 20:15, 16:14, 16:14)
MKS: Greene 22, Michael 17, Schmidt 12, Stankiewicz 9, Gala 6, Bojović 4, McKenith 2, Bucyk 2, Kaczmarska 1, Nowacka 0, Żukowska 0,
KSSSE AZS PWSZ: Brown 21, Goodrich 11, Naczyk 9, Jaworska 8, Dźwigalska 4, Jaworska 2, Szajtauer 1, Sobek 0, Czarnodolska 0, Witkowska 0.
Po meczu powiedzieli:
Dariusz Maciejewski, trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski
– Polkowiczanki były faworytem i udźwignęły ten ciężar. Przegraliśmy na pozycjach 4 i 5. Całkowicie nie radziliśmy sobie w walce pod koszami. MKS grał dobrze, mądrze, kontrolował przebieg meczu. Nie jestem zadowolony z postawy mojego zespołu, choć takie mecze to dla nas przede wszystkim nauka. W tej sytuacji, w jakiej obecnie się znajdujemy nie mogliśmy walczyć o zwycięstwo.
Vadim Czeczuro, trener MKS Polkowice
– Prowadziliśmy przez cały mecz, ale mimo tego obawiałem się o wynik końcowy, bo wiem, że gorzowianki zawsze walczą do samego końca, co mi bardzo imponuje. Uprzedzałem dziewczyny, że trzeba zawsze grać z pełną koncentracją. Wygraliśmy kolejny mecz, ale cały czas w naszej grze jest sporo do poprawienia.
Cassandra Brown, KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski
-To był dla nas trudny mecz. Jesteśmy zespołem młodym. Rywalki były bardziej doświadczone i to miało duże znaczenie w kontekście wyniku. My cały czas się uczymy i dziś odebrałyśmy kolejną lekcję.
Roksana Schmidt, MKS Polkowice
– Od samego początku wiedziałyśmy, że mecz nie będzie łatwy. Trener uczulał nas, że musimy być skoncentrowane od pierwszych minut. Starałyśmy się realizować założenia taktyczne i wygrałyśmy dość pewnie. Cieszy nas 17 zbiórek w ataku i 19 punktów zdobytych po ponowieniach.