Polkowiczanki jechały do Ostrowa Wielkopolskiego w roli faworytek i nie zawiodły. Gospodynie co prawda stawiły spory opór, ale ostatecznie musiały uznać wyższość naszych dziewczyn, którym uległy 63:68.

Od pierwszej syreny na parkiecie w Ostrowie Wielkopolskim toczyła się zacięta walka o każdy centymetr parkietu. Polkowiczanki rozpoczęły od celnej trójki, ale potem gospodynie objęły prowadzenie 8:6, którego nie oddały do końca pierwszej kwarty. Ta zakończyła się wynikiem 19:16. W drugiej odsłonie dzisiejszego meczu polkowiczanki zaczęły grać uważniej i bardziej agresywnie w obronie. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po 20 minutach to podopieczne trenera George Dikeoulakosa miały jednopunktową przewagę. W trzeciej kwarcie nasze dziewczyny dość szybko powiększyły prowadzenie, ale niestety w kolejnych fragmentach gospodynie wyszły na prowadzenie, które w pewnym momencie wynosiło już siedem oczek. Podopieczne trenera Vadima Czeczuro zawdzięczały to przede wszystkim solidnej obronie oraz doskonałej postawie pod tablicami. Agresywna defensywa Ostrovii zaowocowała rzutami wolnymi dla naszych dziewczyn. Polkowiczanki radziły sobie na linii osobistych bardzo dobrze i w końcówce trzeciej kwarty nie tylko odrobiły straty, ale wyszły na prowadzenie. Nie oddały go, jak się później okazało już do samego końca.

W ostatniej odsłonie nasze dziewczyny wspierany przez grupę kibiców z Polkowic, którzy wybrali się na mecz, cały czas nieznacznie prowadziły. Od stanu 58:60 zdobyły kolejne 8 oczek nie tracąc żadnego punktu. W końcówce gospodynie ambitnie walczyły o odrobinie strat i ta sztuka im się udała. Ostatecznie przegrały z pomarańczowymi 63:68. Najwięcej punktów dla naszego zespołu zdobyła Alysha Clark – 19, 16 punktów rzuciła Temi Fagbenle, a 14 Bria Holmes.

TS Ostrovia Ostrów – CCC Polkowice 63:68

(19:16, 13:17, 18:19, 13:16)

Ostrovia: Lewis 24, Puss 12, Motyl 9, Jones 6, Mfoula 6, Naczk 4, Nowicka 2, Jasnowska 0, Joks 0.

CCC: Clark 19, Fagbenle 16, Holmes 14, Gajda 8, Spanou 6, Dikeoulakou 3, Stankiewicz 2, Leciejewska 0, Sandrić 0.

Share This